30 lip 2011

Czarny szatan...










A więc wpadłem do domu zjadłem obiad wsiadłem na swój magiczny skuter i podążyłem do garażu kontynuować pracę. Zacząłem od obróbki podkładu pierw na sucho papierem 400, następnie na mokro 600,800 i całość 1200. Po zamaskowaniu całości zacząłem lakierowanie... Wyszło to według mnie całkiem, całkiem dość czysto i na upartego nie trzeba polerować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz